Andrzej Duda po zakończeniu prezydentury – nowy rozdział i chęć aktywności medialnej
Po oficjalnym zakończeniu swojej prezydentury 6 sierpnia 2025 roku, Andrzej Duda nadal pozostaje postacią medialną, intensywnie promując swoją autobiografię. Jego dziesięcioletnia kadencja dobiegła końca z powodu ograniczeń konstytucyjnych uniemożliwiających ubieganie się o kolejną reelekcję. Choć formalnie kończy się jego rola prezydenta, otwiera się przed nim możliwość bardziej swobodnego wypowiadania się i działania poza sztywnymi ramami urzędu.
Dla szerokiej opinii publicznej i mediów bycie byłym prezydentem to fascynujące zjawisko – mimo zakończenia kadencji, Duda pozostaje publiczną osobą, której dokonania nadal oceniane są przez pryzmat minionych lat. Sam Duda podkreśla, że uważa swoją prezydenturę za udaną, choć nie uniknął także trudności i krytyki. W swojej nowej roli skupia się teraz na obecności medialnej i promocji książki.
Autobiografia Andrzeja Dudy – „To ja” jako osobiste spojrzenie zza kulis
Wraz z zakończeniem urzędu ukazała się autobiografia Andrzeja Dudy pod tytułem To ja, która ma być czymś więcej niż zwykłym zbiorem dat i faktów. Książka przedstawia kulisy jego dziesięcioletniej prezydentury, odsłaniając to, co działo się poza oficjalnymi relacjami i mediami. Wydawnictwo obiecuje szczerość bez „upiększeń i cenzury”, jednak jest to oczywiście spojrzenie nacechowane selektywnym wyborem faktów i narracji.
Publikacja liczy ponad 600 stron, bogato ilustrowana zdjęciami, także prywatnymi i wcześniej niepublikowanymi. Autor stara się pokazać siebie jako człowieka, który mierzył się z odpowiedzialnością, presją i politycznymi kontrowersjami. Dla czytelników jest to szansa na poznanie wersji wydarzeń z perspektywy samego Dudę, z naciskiem na jego myśli oraz emocje w kluczowych momentach.
Nie brakuje jednak krytyki ze strony komentatorów, którzy zauważają, że autobiografia bywa starannie wyważona i może tonować opisy trudnych lub krytycznych sytuacji. Taka selektywność jest naturalna, bo nikt nie tworzy książki, by ukazać się w złym świetle. Jednocześnie odbiorcy będą zapewne zestawiać relację Dudę z innymi źródłami informacji.
Konfrontacja na spotkaniu z dziennikarzami – nerwy puszczają Andrzejowi Dudzie
Nie wszystko jednak układa się po myśli byłego prezydenta – podczas spotkania z dziennikarzami „Gazety Polskiej” doszło do ostrej wymiany zdań i napiętej atmosfery. Dziennikarze zadawali pytania, które poruszały drażliwe tematy związane z oceną jego polityki i działań z ostatnich lat prezydentury.
Jeden z uczestników spotkania zarzucił Andrzejowi Dudzie zawiedzenie wyborców i przypomniał mu postulaty, których – według niego – nie zrealizował. Mężczyzna wypomniał Dudzie, że nie stanął w obronie konstytucji, gdy rząd jego zdaniem łamał prawo, czym wywołał emocjonalną reakcję byłego prezydenta.
Te zarzuty to są takie. Dlaczego pan, kiedy ten rząd zaczął łamać prawo i kiedy my stanęliśmy pod telewizją, dlaczego pan nie przyjechał do nas i powiedział: „Łobuzy, ja jestem prezydentem i mam bronić konstytucji i ją łamiecie. Stoję na czele ludzi”. Trzeba było to zrobić, panie prezydencie. Trzeba było to zrobić, bo oni zrobili dużo złych rzeczy i nas to teraz bardzo dużo kosztuje. Czekaliśmy pod telewizją na pana. To jest po pierwsze. I po drugie, pan Siewiera. Pan powołał pana Siewierę. Ja dzwoniłem do pani Romaszewskiej i mówiłem, że pan Siewiera to jest ostatni łobuz z bandy Tuska. Pan go wybrał na szefa BBN-u. I on powiedział, że aresztowanie, zatrzymanie pana Kamińskiego i Wąsika było zgodne z prawem…
Reakcja Dudę była natychmiastowa i pełna emocji:
A gdzie państwo byliście, jak oni ścigali Kamińskiego i Wąsika? Gdzie byliście, gdy otaczali Pałac Prezydencki? Nie było ani was, ani posłów Prawa i Sprawiedliwości! Ciekawy jestem, co byśmy wskórali, gdybym ja jako prezydent tam pojechał. Nic! Nic!
Całe nagranie ze spotkania zostało udostępnione na portalu X i szybko wzbudziło sporo komentarzy. Emocje wyraźnie sięgały zenitu zarówno po stronie byłego prezydenta, jak i jego krytyków.
Napięcia po prezydenturze i rosnące emocje
Były prezydent Andrzej Duda po zakończeniu sprawowania urzędu wykazuje coraz bardziej bezpośredni i niekiedy emocjonalny styl wypowiedzi, szczególnie w kontaktach z mediami i mimo braku formalnego mandatu w polityce. Jego obecność w mediach koncentruje się wokół autobiografii i komentowania bieżących wydarzeń, co nie zawsze spotyka się z akceptacją wszystkich uczestników sceny publicznej.
Tematy takie jak decyzje polityczne, wybory personalne i reakcje na kontrowersyjne zdarzenia pozostają na tapecie, a Andrzej Duda, choć nie jest już urzędującym prezydentem, wciąż sprawia, że jego oświadczenia budzą zainteresowanie i czasami gorące spory. Ta dynamika pokazuje, jak skomplikowana jest rola byłego prezydenta na polskiej scenie politycznej i medialnej.