W Warszawie zapaliły się czerwone lampki po tym, jak do obiegu trafiły poufne informacje. Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ostrzega, że rosyjskie i białoruskie służby specjalne mogą przygotowywać się do przeprowadzenia operacji sabotażowych wymierzonych w kluczową infrastrukturę Polski. Według analityków część tych działań mogłaby zostać zaaranżowana pod tzw. „fałszywą flagą”, aby obarczyć odpowiedzialnością Ukrainę.
ISW alarmuje: infrastruktura krytyczna jako cel ataku
Eksperci z ISW, zajmującego się analizą przebiegu konfliktów oraz operacji wpływu, wskazują, że rosyjsko-białoruskie plany mogą być skierowane przede wszystkim na sabotowanie infrastruktury krytycznej – obejmującej sieci energetyczne, kolej, jak również kluczowe węzły telekomunikacyjne. Te elementy są fundamentem funkcjonowania państwa oraz codziennego życia obywateli.
Choć brzmi to jak fabuła rodem z filmu sensacyjnego, to niestety są to realne zagrożenia. Zakłócenie dostaw prądu, opóźnienia w systemie transportowym czy ataki na systemy łączności mogą wywołać poważne konsekwencje. Pojawiające się poufne doniesienia o planach sabotażu rodzą ważne pytania: kiedy i gdzie mogą zostać podjęte takie próby oraz czy polskie służby zdołają wyprzedzić działania przeciwnika.
Operacje pod „fałszywą flagą” – wojna narracji w praktyce
Najcieńszym i najbardziej niepokojącym wątkiem jest ryzyko przeprowadzenia sabotażu pod fałszywą flagą – udawanie, że za atakami stoi inny podmiot. ISW podkreśla, iż część planowanych działań mogłaby zostać zaaranżowana tak, aby wskazywać na Ukrainę, co jest spójne z narracją rosyjskiego wywiadu zagranicznego, który w ostatnim czasie oskarżał Kijów o planowanie ataków na polskie tereny.
To klasyczne połączenie prowokacji i natychmiastowej linii propagandowej. Takie strategie były już stosowane przez Rosję przed 2022 rokiem i pozostają elementem jej operacji wpływu.
Jakie działania są niezbędne teraz?
W obliczu zagrożenia kluczowe pozostaje zachowanie spokoju oraz dokładna weryfikacja informacji. Służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo intensyfikują monitoring najważniejszych obiektów, testują łańcuchy dostaw energii, a także kontrolują newralgiczne szlaki transportowe i infrastruktury łączności. Sabotaż działa cicho, punktowo, lecz może przynieść stare, choć groźne skutki.
ISW przypomina, że front działań dawno wykracza poza linie bitewne, rozciągając się również na stacje transformatorowe, węzły internetowe czy tory kolejowe. Mimo powagi sytuacji doświadczenia lat minionych potwierdzają, że szybkie wykrycie zagrożeń oraz sprawna współpraca sojuszników znacznie utrudniają realizację planów sabotażowych.
Wciąż pozostaje jednak pytanie: czy nadchodząca próba będzie dla Polski testem wytrzymałości czy też kolejnym elementem rosyjskiej wojny informacyjnej?