Od 1 maja 2004 roku Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Przystąpienie do Wspólnoty stanowiło zwieńczenie wieloletnich reform, przygotowań i podpisania Traktatu Akcesyjnego w 2003 roku. Korzyści płynące z członkostwa są znaczące – dostęp do funduszy unijnych, inwestycje w infrastrukturę, swobodny handel oraz możliwość współdecydowania o losach całej Europy. UE ułatwia obywatelom polskim podróżowanie, naukę i pracę w wielu krajach, a także zapewnia ochronę praw pracowników i konsumentów.
Mimo tych zalet w ostatnich latach obserwujemy systematyczne osłabienie zaufania do instytucji unijnych w Polsce. Narastające spory między rządem a instytucjami UE dotyczą praworządności, reformy sądownictwa i mediów, sprawiając, że wiele osób zaczyna postrzegać Brukselę jako ciało ingerujące w wewnętrzne sprawy państwa i ograniczające jego suwerenność.

Dodatkowo złożone problemy wewnątrz Unii – kryzysy migracyjne, dyskusje klimatyczne czy kontrowersje wokół finansów – wzmagają wrażenie, że instytucje unijne są zbyt odległe lub nieskuteczne. Medialne przekazy oraz polityczne narracje potęgują eurosceptycyzm, zwłaszcza gdy korzyści z członkostwa nie są jednoznacznie odczuwane przez dużą część społeczeństwa.
Kto opowiada się za Polexitem? Wyraźne podziały na scenie politycznej
Najnowszy sondaż United Surveys przeprowadzony na zlecenie Wirtualnej Polski wskazuje, że 24,7 procent Polaków uważa, iż Polska powinna rozważyć procedurę opuszczenia Unii Europejskiej. W tej grupie 11,6 procent ankietowanych deklaruje zdecydowane poparcie, a 13,1 procent raczej opowiada się za takim rozwiązaniem.
Choć nadal stanowi to mniejszość, eksperci podkreślają, że jej udział jest znaczący i coraz trudniejszy do pominięcia w debacie publicznej. Zdecydowana większość – niemal 48,6 procent – stanowczo sprzeciwia się polexitowi, a kolejne 17,1 procent jest raczej przeciwne. Niemniej jednak w porównaniu z wcześniejszymi latami widać wyraźny spadek poparcia dla integracji europejskiej. Jeszcze kilkanaście lat temu ponad 80–90 procent Polaków popierało członkostwo, a w referendum akcesyjnym z 2003 roku zwolennicy stanowili przeszło 77 procent głosujących.
Około 10 procent ankietowanych nie ma wyraźnego zdania na ten temat, co również wskazuje na rosnącą niepewność.
Istotnym czynnikiem polaryzującym społeczeństwo są preferencje polityczne. Wśród wyborców partii prawicowych, zwłaszcza Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji, poparcie dla opuszczenia UE wyraża odpowiednio 47 procent i 41 procent wyborców. Warto zauważyć, że część radykalnego elektoratu mogła przesunąć się do jeszcze bardziej antyunijnych ugrupowań, na przykład partii Grzegorza Brauna.
Zupełnie inaczej prezentuje się sytuacja po stronie opozycji proeuropejskiej – wyborcy Koalicji Obywatelskiej, Nowej Lewicy oraz Trzeciej Drogi niemal jednoznacznie sprzeciwiają się polexitowi, przy czym odsetki przeciwników wahają się od 83 do 88 procent.
Niechęć do Unii Europejskiej jako nowy element tożsamości społecznej
Przedstawione wyniki pokazują, że temat członkostwa w UE wykracza dziś poza standardową politykę zagraniczną. Stał się on jedną z głównych osi podziału w polskim społeczeństwie i pełni rolę ważnej składowej definiującej tożsamość polityczną oraz cywilizacyjny kierunek kraju.
Marcin Duma, prezes IBRiS, zauważa, że polexit już nie jest „polityczną egzotyką” w Polsce, lecz realną częścią świadomości wyborców, zwłaszcza po prawej stronie sceny politycznej, gdzie poparcie dla tej idei osiąga blisko 46 procent.
Polska stoi wobec ważnego momentu zwrotnego. Do niedawna Unia Europejska była przez znaczną część obywateli postrzegana jako niekwestionowany horyzont cywilizacyjny. Obecnie jednak rosnąca grupa eurosceptyków pokazuje, że zmiana społeczna zaczyna nabierać tempa.
Eksperci zwracają także uwagę na rosnącą rolę czynników zewnętrznych, takich jak dezinformacja, którą często napędza Rosja, mająca na celu wzmacnianie antyunijnych nastrojów. Połączenie tych działań z narastającymi napięciami politycznymi w kraju może prowadzić do nieprzewidywalnych skutków.
Prezes IBRiS wskazuje na przykład Brexitu, ostrzegając, że zlekceważenie obecnych trendów mogłoby w przyszłości przyczynić się do istotnych, nieodwracalnych konsekwencji dla polskiej obecności w Unii Europejskiej.