Podczas meczu Polska–Holandia na PGE Narodowym doszło do niepokojącego zdarzenia. Anonimowy użytkownik platformy X opublikował zdjęcie pistoletu z podpisem „Do zobaczenia, Karolku”, nawiązując do obecności prezydenta Karola Nawrockiego na trybunach. W sieci wywołało to burzę, a policja natychmiast podjęła działania. Pojawia się pytanie, czy mamy do czynienia z nieodpowiednim żartem, czy realną groźbą wobec głowy państwa. Sprawdzamy, co wiadomo na ten moment i jakie konsekwencje może przynieść takie zachowanie.
Co wydarzyło się na stadionie?
Piątkowe spotkanie Polska–Holandia zgromadziło ponad 55 tysięcy widzów i wywołało emocje wykraczające poza sport. W loży VIP obecny był Karol Nawrocki, co potwierdziły oficjalne profile piłkarskiej federacji. Tuż po tym w komentarzach pod zdjęciem prezydenta zamieszczonym przez profil „Łączy nas Piłka” pojawiło się zdjęcie broni krótkiej z dopiskiem „Do zobaczenia, Karolku”. Wpis szybko został usunięty wraz z kontem autora, jednak zrzuty ekranu rozprzestrzeniły się w mediach społecznościowych, co wywołało reakcję służb.
Choć temat rozgrzał internet, policja próbuje uspokoić nastroje, informując, że „czynności są w toku”, a zdjęcie broni wcześniej krążyło w sieci w innym kontekście. Nie jest jasne, czy fotografia została zrobiona „na gorąco” oraz czy rzeczywiście przedstawia realne przygotowania do ataku. Mimo to wpis mógł spełniać znamiona groźby karalnej zgodnie z prawem.

Policja reaguje, a internauci komentują
Stołeczna Komenda Policji natychmiast po otrzymaniu informacji rozpoczęła działania, które nadal trwają. Śledczy analizują m.in. metadane zdjęcia oraz ustalają, skąd pochodzi jego pierwotna publikacja, co jest kluczowe dla oceny intencji sprawcy.
W internecie pojawiły się różne opinie – od oburzenia po żądania surowych kar. Wielu przypomina, że to nie pierwszy raz, gdy w kontekście prezydenta Nawrockiego pojawiły się podobne niepokojące incydenty związane z tzw. „bronią w tle”. Bez względu na sympatie polityczne i kibicowskie, groźby wobec urzędującej głowy państwa uruchamiają wypracowane procedury ochronne. Pomimo obecności licznych kamer i służb na stadionie, takie sytuacje nie mogą być lekceważone.
Prawo, konsekwencje i wpływ na bezpieczeństwo
Autorowi wpisu grozi odpowiedzialność na podstawie art. 190 §1 Kodeksu karnego, dotyczącego groźby karalnej, ściganej z urzędu i zagrożonej karą do dwóch lat pozbawienia wolności. Jeśli ustalono by, że publikacja miała na celu zastraszenie prezydenta i wywołanie realnego poczucia zagrożenia, prokuratura może zastosować surowsze środki. Rozpatrywane jest także publiczne nawoływanie do przemocy w internecie, co podlega odrębnej kwalifikacji prawnej.
Obecnie policja zabezpiecza materiały dowodowe i prowadzi czynności śledcze. Sprawa ma szerokie znaczenie wizerunkowe oraz wpływa na bezpieczeństwo publiczne – groźba jest poważniejsza, gdy dotyczy wydarzeń sportowych na dużych arenach z udziałem wielu osób. Policja podkreśla, że choć użyte zdjęcie nie pochodzi z aktualnej sytuacji („nie na gorąco”), to nie umniejsza to odpowiedzialności autora wpisu. Kluczowe pozostaje pytanie, czy sprawca zostanie szybko zidentyfikowany i pociągnięty do odpowiedzialności, zanim sprawa przestanie być aktualna.