W niedzielnym starciu wyborczym Karol Nawrocki odniósł zwycięstwo, pokonując Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze głosowania. Sukces kandydata wspieranego przez Prawo i Sprawiedliwość to dotkliwy cios dla obecnego rządu, który już za kilka dni stanie przed wotum zaufania zgłoszonym w Sejmie. Jarosław Kaczyński, proponując powołanie tzw. rządu technicznego, napotkał na poważne przeszkody, a najświeższe informacje z mediów wskazują na nieuchronną porażkę tego przedsięwzięcia.
Karol Nawrocki objął urząd prezydenta – polityczne „trzęsienie ziemi” w kraju
Triumf Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich jednocześnie oznacza bolesną klęskę Rafała Trzaskowskiego i całego obozu rządzącego. Po raz drugi prezydent stolicy zbliżył się do objęcia najwyższego urzędu w państwie, lecz minimalnie ustąpił przeciwnikowi – przewaga wyniosła około 370 tysięcy głosów.
W sztabie Koalicji Obywatelskiej natychmiast rozpoczęto analizę przyczyn porażki oraz identyfikację odpowiedzialnych za ten wynik. Dla Trzaskowskiego to kolejna przegrana batalia, co może zwiększyć napięcia w rządzącej koalicji. Europosłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus nazwała wynik kompromitacją całego obozu władzy, podkreślając potrzebę zjednoczenia i walki o swoje.
„Nie wiem, jaka będzie decyzja premiera Donalda Tuska, ale uważam, że w sytuacji, kiedy upadamy, trzeba się otrzepać, wstać i walczyć o swoje. I wydaje mi się (…) tak jak patrzę na politykę, powinno być zgłoszone wotum zaufania dla rządu” – stwierdziła europosłanka.
Premier Donald Tusk również odniósł się do wyników wyborów. W specjalnym wystąpieniu 2 czerwca podkreślił, że nie zamierza składać dymisji, lecz zamierza prosić Sejm o wotum zaufania dla swego gabinetu.
„Chcę Wam wszystkim dzisiaj zadeklarować, że nie zatrzymam się ani na chwilę, jako premier polskiego rządu w swojej pracy i w naszej wspólnej walce o Polskę, jaką wymarzyliśmy sobie u progu niepodległości – wolną, suwerenną, bezpieczną i dostatnią. Wybory prezydenckie niczego tu nie zmieniły i nie zmienią (…) Pierwszym testem będzie wotum zaufania, o które zwrócę się do Sejmu w najbliższym czasie. Chcę, aby wszyscy zobaczyli, także nasi przeciwnicy, w kraju i za granicą, że jesteśmy gotowi na tę sytuację, że rozumiemy powagę chwili, ale że nie zamierzamy cofnąć się ani o krok” – podkreślił szef rządu.
Głosowanie nad wotum zaplanowano na 11 czerwca. Jeżeli posłowie nie udzielą poparcia rządowi, premier wraz z całym gabinetem będzie musiał złożyć dymisję, przy czym rząd będzie pełnił funkcję do czasu powołania nowego składu.
Jarosław Kaczyński proponuje „rząd techniczny”
Tuż przed wystąpieniem Donalda Tuska, Jarosław Kaczyński przedstawił koncepcję powołania tzw. rządu technicznego. Według prezesa PiS, aktualny gabinet stracił mandat społeczny, dlatego niezbędne jest stworzenie apolitycznej ekipy rządowej, składającej się z ekspertów pod kierownictwem bezpartyjnego premiera.
„Takim rozwiązaniem jest rząd techniczny. Rząd, który – podobnie jak prezydent – będzie bezpartyjny, ale to nie oznacza, że podobnie jak prezydent tak intensywnie wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość (…) To nie musiałby być człowiek, który ma z nami jakieś związki. Poszczególnymi resortami kierowaliby specjaliści od danych dziedzin naszego życia społecznego” – powiedział Kaczyński.
Pomysł został jednak chłodno przyjęty przez polityków koalicji rządzącej, którzy uznali go za próbę podważenia demokratycznego porządku i ocenili jako nierealny. Bardziej otwarty na rozmowy na ten temat był lider Konfederacji Sławomir Mentzen, który mimo sceptycyzmu względem realizacji, zapowiedział chęć negocjacji z Jarosławem Kaczyńskim.
„Propozycja Jarosława Kaczyńskiego dotycząca rządu technicznego i zakończenia rządów Tuska na pierwszy rzut oka wydaje się nie mieć żadnych szans na większość w Sejmie. Jeżeli jednak Kaczyński wie więcej ode mnie i jest o czym rozmawiać, to zapraszam na spotkanie. Omówmy to” – napisał Mentzen na platformie X.
Jednakże okazuje się, że tylko Konfederacja przyjęła ten pomysł z pewnym optymizmem. Media donoszą o spektakularnej porażce Jarosława Kaczyńskiego w tym zakresie.
Klęska koncepcji „rządu technicznego”
Jak informuje Wirtualna Polska, wizja Jarosława Kaczyńskiego, mająca polegać na stworzeniu ponadpartyjnego rządu technicznego, w którym uczestniczyłyby różne ugrupowania polityczne, spotkała się z odmową ze strony większości klubów i kół parlamentarnych. Reprezentanci takich partii jak Polska 2050, Polskie Stronnictwo Ludowe oraz Razem jasno zadeklarowali, że nie zamierzają brać udziału w proponowanych przez PiS rozmowach.
„To inicjatywa medialna, polityczny teatr PiS, w którym nie weźmiemy udziału” – cytuje Wirtualna Polska Pawła Śliza z Polski 2050 oraz Macieja Koniecznego z Razem.
Propozycję rozmów przedstawił we wtorek szef klubu PiS, Mariusz Błaszczak, zapraszając parlamentarzystów na spotkanie zaplanowane na 4 czerwca o godz. 13:00 w Domu Poselskim.
„Trzeba zrobić wszystko, żeby Polska była rządzona skutecznie i sprawnie do czasu wyborów parlamentarnych. Donald Tusk nie może być dłużej premierem” – napisał Błaszczak.