Mój sąsiad zapukał do drzwi i zostawił mi tajemniczą paczkę. Gdy ją otworzyłam, zrozumiałam, dlaczego wyprowadził się bez słowa…

Ostatnie dni były dziwnie ciche. Sąsiad, który mieszkał obok, nagle zniknął. Był zawsze typem samotnika, nie wdawał się w rozmowy, a jeśli już, to zdawkowo. Jednak pewnego wieczoru, tuż przed jego tajemniczym zniknięciem, wydarzyło się coś, co nie daje mi spokoju do dzisiaj.

Dziwna wizyta

Pamiętam to dokładnie. Był wieczór, siedziałam na kanapie z filiżanką herbaty, gdy usłyszałam delikatne pukanie do drzwi. Otworzyłam je nieco zaskoczona, bo o tej porze rzadko ktoś mnie odwiedzał. W progu stał mój sąsiad, Janek, z małą paczką w rękach. Patrzył na mnie z niepokojem, jakby coś go gryzło, ale zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, podał mi paczkę.

– Możesz to zachować dla siebie – powiedział cicho. Jego głos brzmiał obco, jakby coś w nim pękło.

Zanim zdążyłam zapytać, co jest w środku, odwrócił się na pięcie i zniknął za drzwiami swojego mieszkania. Było to ostatnie, co widziałam. Następnego dnia jego mieszkanie było puste. Wyprowadził się bez słowa. Bez pożegnania.

Sekret paczki

Stałam na środku swojego salonu, trzymając tajemniczą paczkę. W głowie miałam mnóstwo pytań, ale ciekawość zwyciężyła. Otworzyłam paczkę z niepewnością, a kiedy zobaczyłam, co jest w środku, serce zaczęło mi bić szybciej. W środku znajdowała się… stara, zniszczona książka z zakładką. Na pierwszy rzut oka nic szczególnego. Ale wtedy zauważyłam coś jeszcze.

Zakładka była zrobiona z fotografii. Na zdjęciu widniała dziewczyna, którą znałam. To była moja siostra, Marta, która zaginęła kilka lat temu. Poczułam, jak krew odpływa mi z twarzy. Co tu robi jej zdjęcie w paczce od mojego sąsiada? Dlaczego Janek miał coś, co mogło należeć do niej?

Nieoczekiwane odkrycie

Zastanawiałam się, czy to możliwe, że Janek mógł coś wiedzieć o zaginięciu Marty. Postanowiłam, że muszę dowiedzieć się prawdy. Jeszcze tego samego dnia zapukałam do mieszkania sąsiadki spod czwórki, pani Kowalskiej, która zawsze wszystko wiedziała o mieszkańcach.

– A co to, nie wiesz? – zapytała, jakby była zdziwiona moją niewiedzą. – Ten Janek to był policjant. Przeszedł na wcześniejszą emeryturę po tym, jak zaginęła twoja siostra. Podobno był w to jakoś zamieszany…

Wszystko zaczynało składać się w całość. To, jak unikał kontaktu, jego tajemnicza paczka, i to, że wyprowadził się tak nagle.

Konfrontacja

Przez kilka dni nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Coś w środku mówiło mi, że muszę odnaleźć Janka. Nie wiedziałam, co o tym wszystkim myśleć, ale postanowiłam działać. Z pomocą znajomych udało mi się zdobyć nowy adres Janka. Zdecydowałam, że odwiedzę go i wyjaśnię, co wiedział o Marcie.

Kiedy stanęłam przed jego drzwiami, moje dłonie drżały. Zapukałam, a drzwi otworzył… Janek. Wyglądał, jakby czekał na mnie. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, odezwał się pierwszy.

– Wiem, po co przyszłaś. To ja byłem ostatnią osobą, która widziała twoją siostrę żywą – powiedział, patrząc mi prosto w oczy. – Ale to nie ja jestem winny jej zaginięcia…

Zaniemówiłam. Słowa Janka były jak cios prosto w serce. Ale nie zamierzałam się poddać. Zażądałam prawdy.

Jaką tajemnicę ukrywał Janek?

Janek opowiedział mi, że Marta była świadkiem w ważnej sprawie, którą prowadził. Z jakiegoś powodu nie mogła mówić, zniknęła z jego życia tak samo, jak z mojego. Ale czy mówił całą prawdę? Czy faktycznie nie miał nic wspólnego z jej zaginięciem, czy może po prostu próbował ukryć własne błędy?

To spotkanie pozostawiło więcej pytań niż odpowiedzi, a ja wciąż nie wiedziałam, co myśleć o całej sytuacji.

Co Ty byś zrobił?

Czy konfrontacja z Jankiem była właściwym krokiem? Co byście zrobili na moim miejscu? Podzielcie się swoją opinią w komentarzach na Facebooku.

Comments

Loading...
error: Treść zabezpieczona !!