Dla wielu osób dzień ślubu stanowi niezwykle istotną chwilę, symbolizującą początek nowego etapu oraz związek na całe życie. W Polsce organizacja tego wydarzenia wiąże się z ogromnym zaangażowaniem i emocjami, a szczegóły uroczystości często planowane są z wielomiesięcznym wyprzedzeniem.
Coraz więcej par decyduje się na pomoc profesjonalnych wedding plannerów, aby dopiąć wszystko na ostatni guzik – od wyboru sali weselnej, poprzez dekoracje, aż po muzykę i stroje. Śluby w Polsce stają się coraz bardziej rozbudowanymi wydarzeniami, pełnymi serca, pracy i wyjątkowej atmosfery, które mają pozostać na długo w pamięci młodych oraz gości.
Ksiądz komentuje kwestie opłat za ślub kościelny
Temat opłat za śluby kościelne nieustannie wywołuje sporo kontrowersji wśród wiernych. Wokół „datków” dla księży i parafii narosło wiele mitów — jedni wierzą, że „co łaska” oznacza całkowitą dowolność kwoty, inni są przekonani o istnieniu ustalonych stawek. W niedawnym nagraniu na YouTube problem ten rozwiał ks. Daniel Wachowiak, zdradzając prawdziwe kulisy finansowe działalności parafii oraz wyjaśniając, dlaczego opłaty te mają swoje uzasadnienie.
Duchowny podkreślił, że przygotowanie uroczystości to nie tylko odprawienie mszy, lecz także praca wielu osób: kościelnego, organisty, osób dbających o dekoracje i porządek w świątyni. Według niego osoby rzadko praktykujące religię powinny uświadomić sobie, iż każda taka uroczystość wiąże się z realnymi kosztami.
Przykładem jest sytuacja w dużych miastach – np. w Poznaniu, gdzie za ceremonie świeckie, takie jak pogrzeby, opłaty sięgają od 700 do nawet 1000 zł. Dlatego oczekiwanie, że ślub kościelny powinien być znacznie tańszy, często jest nieuzasadnione.
„Wyobraźmy sobie, że przychodzimy na parafię. Jeżeli na co dzień ją wspierasz, kochasz tę wspólnotę, to dajesz jej z siebie tyle, ile ona potem może Ci dać. Czasami widzimy sytuacje, gdzie ktoś da 800 zł, a ksiądz dostaje 50, 100 czy 150 zł. To właśnie ten dysonans” – zwrócił uwagę ks. Wachowiak.
Szersze spojrzenie na kwestie finansowe ślubu
Kapłan opowiedział również o swoim doświadczeniu, gdy przypadkowo usłyszał rozmowę kobiet na temat kosztów usług kosmetycznych przed ślubem. Zauważył, że często osoby nie mają problemu z wydaniem ogromnych kwot na fryzjera, makijaż czy dekoracje, a jednocześnie oburzają się na niemal symboliczne datki dla parafii.
Według księdza takie podejście wynika z braku zrozumienia, że utrzymanie świątyni to również realne koszty, które pokrywane są właśnie przez dobrowolne ofiary.
„Profesjonalne usługi kosmetyczne potrafią kosztować kilka tysięcy złotych. A potem te same osoby podchodzą i dają np. 250 czy 300 złotych do biura parafialnego. Nawet kosztos osoba na przyjęciu weselnym bywa większy” – zaznaczył duchowny.
Na koniec swojego wystąpienia ks. Wachowiak podkreślił, że nie stara się wywoływać kontrowersji, lecz uświadomić wiernym, jak wygląda od strony finansowej funkcjonowanie parafii podczas uroczystości takich jak ślub czy pogrzeb. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że koszty mszy i przygotowania kościoła ponoszone są dzięki dobrowolnym datkom wiernych.
„Nie chodzi o to, że parafia chce pieniędzy, lecz że w sytuacji, gdy widzą rzucony ochłap, księża często my