W ostatnich dniach napięcie w polskiej polityce wzrosło za sprawą doniesień o rzekomym nacisku premiera Donalda Tuska na marszałka Sejmu, Szymona Hołownię. Jak ujawnili dziennikarze Interii w podcaście „Polityczny WF”, Tusk miał usilnie próbować przesunąć termin zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na stanowisko prezesa IPN. Mimo tych nacisków, Hołownia zainicjował zwołanie Zgromadzenia Narodowego na 6 sierpnia, co jeszcze bardziej podsyciło spór między koalicyjnymi partnerami.
„Wyraźna propozycja od premiera” – relacja Marcina Fijołka
Marcin Fijołek poinformował, że marszałek Sejmu miał otrzymać od premiera bardzo konkretną sugestię bądź ofertę, aby odłożyć uroczystość zaprzysiężenia Karola Nawrockiego. Propozycja miała zakładać wykorzystanie scenariusza, który według profesora Andrzeja Zolla, polegał na tym, że marszałek otwiera Zgromadzenie Narodowe, po czym po krótkiej chwili zarządza przerwę – na przykład „na świętego nigdy” albo na dwa tygodnie, tłumacząc to koniecznością przeliczenia głosów.
Szantaż jako forma nacisku – opinia doradcy prezydenta
W programie „Śniadanie Rymanowskiego” sprawa rzekomych nacisków Tuska została szeroko omówiona. Doradca prezydenta Błażej Poboży nie krył swojego zdania i otwarcie nazwał działania premiera szantażem. Według niego Tusk próbował zrzucić odpowiedzialność za próby wywołania zamachu stanu na marszałka Sejmu, który wreszcie powiedział „dość”. Poboży zwraca uwagę, że Hołownia był świadomy ciężaru odpowiedzialności politycznej oraz nagrody i kary, które mogą mu grozić. Skorelowanie konferencji prasowych Hołowni z aktywnością premiera wskazuje na presję, a nawet możliwy szantaż, którego efektem miało być ukaranie marszałka.
Bagatelizowanie zarzutów przez koalicjantów
Pomimo medialnego echa, politycy współtworzący koalicję rządową nie zgodzili się z przedstawionymi zarzutami. Piotr Zgorzelski z PSL nazwał całą tę historię „bujdą na resorach”. Z kolei Anita Kucharska-Dziedzic z Nowej Lewicy podkreśliła, że nie wierzy w prawdziwość tych rewelacji. Jej zdaniem temat ma charakter zastępczy i prawdziwe kulisy poznamy dopiero wtedy, gdy ujrzą światło dzienne nagrania ze spotkania Hołowni u posła Bielana, które mogłyby rzucić więcej światła na tę sytuację.
Polityka wewnętrzna a nagrania – co mówi Kucharska-Dziedzic?
Polityk zwróciła uwagę, że w Polsce coraz częściej polityczne rozgrywki toczą się na podstawie wyciekających nagrań z ukrytych spotkań. Przypomniała także, że marszałek zapowiadał organizację Zgromadzenia Narodowego na termin sprzed wspomnianego spotkania, co jej zdaniem świadczy o tym, że zarzuty o naciski to próba odwrócenia uwagi od innych spraw.
„Pewnie się o niej dowiemy jak wypłyną nagrania ze spotkania pana Szymona Hołowni u pana Bielana. Wiemy, że politykę wewnętrzną w Polsce bardzo często robi się na nagraniach, które po jakimś czasie wypływają ze spotkania” – powiedziała Anita Kucharska-Dziedzic.
Konflikt w koalicji a przyszłość współpracy
Opisane wydarzenia znacznie komplikują relacje między Donalda Tuska a Szymonem Hołownią, co wciąż budzi wątpliwości co do stabilności koalicji rządowej. Szczególnie, że takie sytuacje wpływają na atmosferę polityczną i mogą rzutować na dalszą współpracę między ugrupowaniami. Czy konflikt uda się załagodzić, a zaprzysiężenie odbędzie się bez przesunięć? To pytania, na które czekają kolejni obserwatorzy sceny politycznej.