To był spokojny jesienny dzień, a słońce, choć nisko na niebie, wciąż delikatnie oświetlało cmentarz. Ewelina dopiero co skończyła sprzątać grób swojej matki. Ostatnie liście zostały zgrabione, a świeże kwiaty ułożyła w wazonie. Przez chwilę wpatrywała się w imię wyryte na kamieniu, wciąż nie mogąc do końca uwierzyć, że matki już nie ma. Odetchnęła głęboko i usiadła na pobliskiej ławce, by trochę odpocząć.
Cisza cmentarza była kojąca. Ewelina zamknęła oczy, próbując zebrać myśli. Czasem w takich chwilach wydawało jej się, że słyszy głos matki, choć dobrze wiedziała, że to tylko wspomnienia. Nagle, poczuła lekki dotyk na ramieniu. Przez chwilę była pewna, że to wiatr, ale gdy otworzyła oczy i spojrzała w bok, zobaczyła stojącą obok starszą kobietę, której wcześniej nie zauważyła.
„Nieznajoma na cmentarzu”
– Przepraszam, nie chciałam cię przestraszyć – powiedziała kobieta, jej głos był cichy, ale miał w sobie coś, co sprawiło, że Ewelina poczuła się nieswojo.
Kobieta wyglądała staro, lecz jej oczy były niezwykle żywe, niemal przeszywające. Miała na sobie prosty płaszcz, a w rękach trzymała mały bukiet suchych kwiatów.
– Widziałam, że sprzątałaś grób. To twoja mama, prawda? – zapytała nieznajoma, wskazując na nagrobek.
Ewelina skinęła głową, wciąż czując lekki niepokój. Skąd ta kobieta wiedziała? Może widziała ją wcześniej, gdy przychodziła na cmentarz.
– Tak… To jej grób – odpowiedziała, próbując ukryć drżenie w głosie.
Kobieta uśmiechnęła się smutno.
„Rozmowa, której Ewelina się nie spodziewała”
– Czasem to miejsce pełne wspomnień może być jednocześnie przystanią i więzieniem – powiedziała starsza kobieta. – Moja córka zginęła lata temu. Często tu przychodzę… w nadziei, że uda mi się znaleźć ukojenie.
Ewelina poczuła, że coś w niej się zmienia. Ta kobieta nie była tylko przypadkową nieznajomą. Może obie były na tym cmentarzu z podobnych powodów – by poradzić sobie ze stratą, by szukać odpowiedzi, których świat im nie dał.
– Czasami zastanawiam się, czy kiedykolwiek to minie – Ewelina spuściła wzrok. – Tęsknota. Poczucie, że coś się skończyło, ale… coś też wciąż trwa.
Starsza kobieta kiwnęła głową, jakby dobrze wiedziała, o czym mówi Ewelina.
– Nie minie, ale z czasem znajdziesz sposób, by z tym żyć – odpowiedziała. – Tylko pamiętaj, że twoja matka chciałaby, żebyś żyła dalej, nie tylko wspominała.
Tajemnicze odejście
Gdy Ewelina wreszcie zebrała myśli i spojrzała w stronę kobiety, zobaczyła, że tej już nie ma. Rozejrzała się wokół, ale starsza pani jakby rozpłynęła się w powietrzu. Gdzie mogła pójść tak szybko? Zaskoczona, Ewelina wstała i ruszyła w kierunku, gdzie wcześniej stała nieznajoma, ale ślad po niej zaginął.
Czy to było tylko złudzenie? A może przypadkowa rozmowa, która wydarzyła się naprawdę? Nagle Ewelina poczuła w sercu dziwny spokój. Może starsza kobieta miała rację. Może teraz była gotowa, by iść dalej.
Comments