Na łamach niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” Stefan Locke wyraził krytykę wobec decyzji polskiego premiera Donalda Tuska o wprowadzeniu kontroli na granicy z Niemcami, uznając ją za „fatalny błąd”. Autor komentuje, że Tusk ustąpił przed naciskami ze strony Prawa i Sprawiedliwości oraz Ruchem Obrony Granic.
Locke zauważa, że narodowo-konserwatywna opozycja, czyli PiS, rozpoczęła w Polsce „sezon polowań” z deklarowanym celem obalenia koalicji premiera Tuska, określanej jako lewicowo-liberalno-konserwatywna. Jako preferowaną taktykę opozycja wykorzystuje zarzut germanofilstwa.
Według autora niemieckiego komentarza, PiS straciła wszelkie zahamowania i codziennie prowadzi haniebne ataki na Niemcy. Zgadzając się na kontrole graniczne, Tusk według Locke’a „ustąpił przed radykalnymi prowokatorami”, zamiast im się przeciwstawić i przywołać do porządku.
„Na tym polega w istocie porażka, nie tylko jego rządu, lecz także państwa prawa” – podsumowuje Stefan Locke.
Różne spojrzenia Berlina na kontrole graniczne
Inaczej tę sytuację oceniają niemieckie władze. Szef niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Alexander Dobrindt, wyraził zadowolenie z decyzji polskiego rządu. Podkreślił, że kontrole są ważnym elementem wspólnej walki obu państw przeciwko nielegalnej migracji.
Dobrindt zaznaczył również, że wszelkie działania dotyczące granicy były realizowane w ścisłej koordynacji między Polską a Niemcami, wskazując, że kontrole mają charakter tymczasowy, ale są niezbędne do regulacji napływu migrantów.
Tymczasem niemieckie media informują o krytyce, jaka pojawiła się po wznowieniu kontroli. Negatywne opinie wypowiadają przedstawiciele opozycji, biznesu oraz policyjnych związków zawodowych.
Obecnie na granicy polsko-niemieckiej funkcjonuje 52 przejścia graniczne, z czego 16 jest objętych stałymi kontrolami.